Firmowe sieci komputerowe są bardzo łakomym kąskiem dla hakerów, ponieważ z reguły na włączonych w nią komputerach oraz serwerach przechowywana jest duża ilość ważnych dla funkcjonowania firmy informacji. Wartość tych danych bywa czasem wielokrotnie wyższa niż koszt samego sprzętu, który służy jako ich magazyn, co oznacza, że w przypadku utraty tych danych dane przedsiębiorstwo poniosłoby niepowetowane straty.
Zachowywanie zasad bezpieczeństwa w sieci dotyczy nie tylko dorosłych – coraz częściej użytkownikami Internetu są dzieci, które już od najmłodszych lat warto uwrażliwiać na potencjalne zagrożenia sieciowe.
Rzecz jasna istnieje oprogramowanie pozwalające ustawić poziom tak zwanej kontroli rodzicielskiej (czyli w praktyce ograniczyć dostęp do określonych treści), ale pamiętajmy, że domowy komputer dziecka to nie jedyne urządzenie, za którego pośrednictwem nasze dzieci korzystają z Internetu.
Najtrudniejszy przeciwnik do pokonania to taki, o którym nie wiemy, że nim jest – tę prostą prawdę każdego dnia wykorzystują w praktyce hakerzy wypuszczając do sieci kolejne trojany. Oprogramowanie typu „koń trojański” jest o tyle bardziej niebezpieczne od „zwykłych” wirusów, że przeważnie oferuje użytkownikowi szereg przydatnych z jego perspektywy usług i funkcjonalności, dzięki czemu łatwo się rozprzestrzenia i nie wygląda na szkodliwe.
Publicznie dostępne sieci bezprzewodowe są bez wątpienia niezwykle użyteczne, jednak korzystając z jednej z nich (szczególnie, jeśli to sieć darmowa i niezabezpieczona hasłem) powinniśmy pamiętać, że tak naprawdę narażamy się na ogromne ryzyko.
Sieci Wi-Fi są bowiem bardzo podatne na penetrację przez nawet średnio uzdolnionego hakera. Wynika to przede wszystkim z faktu, że choć sieci Wi-Fi stają się coraz powszechniejsze, to ich operatorzy nie zawsze stosują odpowiednie standardy bezpieczeństwa w celu ochrony korzystających z bezprzewodowego dostępu do Internetu użytkowników.
Wirusy komputerowe są jedną z najpowszechniejszych obecnie form złośliwego oprogramowania, które może trafić na nasze komputery. Pod względem formalnym są to programy komputerowe przenoszące się poprzez pliki i posiadające możliwość autoreplikacji w odpowiednim środowisku – niezbędne dla wirusa minimum to system plików (dostępny w praktycznie każdym nowoczesnym systemie operacyjnym) i nośnik danych (np. dysk twardy, dyskietka lub pendrive).
Strona 1 z 2